poniedziałek, 11 grudnia 2017

OP #1


Ostatnimi czasy często myślę o wspomnieniach. Nie wspominam, myślę o wspomnieniach. Część z nich, te najkrótsze, niekompletne, próbuję odtworzyć. Zdradliwe to bardzo. Uświadamiam sobie, jak bardzo nasz umysł wypacza. Zmieniamy treść, zacieramy wrażenia, pozostawiamy tylko, to co uznamy za ważne, za esencję.

Mam dwóch przyjaciół, z którymi zdarza mi się spotkać na długie sesje rozmów. Kultywujemy tradycję, która obecnie kultywowana jest raz na kilka lat. Spotykamy się w naszym rodzinnym mieście, mimo że każdy z nas żyje daleko od tego miejsca. Spotykamy się w tym samym lokalu. Siadamy przy tym samym stoliku. Zamawiamy to samo piwo, mimo że żaden z nas nie pije go na co dzień. Robimy wszystko tak, jak gdy to wszystko się zaczęło. Rozsiadamy się wygodnie, wznosimy toast i zaczynamy rozmawiać.

Wszyscy trzej mamy tak, że nie interesuje nas, co wydarzyło się od naszego poprzedniego spotkania. Nie referujemy sobie ostatnich wydarzeń. Bo po co? Bo na co? Rozmawiamy o sprawach, które są teraz, w których tkwimy, rozmawiamy, jakbyśmy widzieli się najdalej w zeszłym tygodniu. Prędzej czy później zaczynają się wspomnienia. O rzeczach, w których wspólnie braliśmy udział.

Podczas opowieści jednego z moich przyjaciół uświadomiłem sobie, że ja, opowiadane wydarzenie pamiętam inaczej. Uderzyło mnie to, bo przecież tam byłem, widziałem to na własne oczy, a jednak opowieści mojego przyjaciela była jakby inna niż, to co pamiętam. Nie zgadzały się szczegóły. W pewnym momencie do rozmowy włączył się drugi przyjaciel. On też to wszystko pamiętał na swój sposób. Nie potrafiliśmy dojść do sedna, co się wydarzyło i jak było w rzeczywistości. Każdy z nas widział to wspomnienie na swój sposób.

Od tego spotkania minęło już sporo czasu, a jednak nadal nie daje mi to spokoju. Od tamtej pory zakładam, że wszystkie moje wspomnienia są wypaczone. Zakładam, że pamiętam je na swój sposób, przez pryzmat uczuć, które w danym momencie mi towarzyszyły. Zostawiam wspomnienia w formie, w jakiej je pamiętam. Postaram się zapisać je tak, jak je pamiętam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz